piątek, 3 sierpnia 2012

"Chcesz coś ze sklepu?"

Dzielenie przestrzeni życiowej z siedmioma osobami to wyzwanie i zobowiązanie jednocześnie. Trzeba się wykazać sporą odpowiedzialnością i zrozumieniem dla innych. Po miesiącu mamy swoje osobiste drogi, czasem wspólne dla kilkorga z nas, ale prawie nigdy dla wszystkich. Staramy się jednak pamiętać o sobie w codziennym życiu. Jednym z objawów takiej pamięci jest zwyczajowe pytanie wychodzącego do sklepu: "Ktoś coś chce?".

Dziś wróciły z Tbilisi Kasia i Tysia. Wróciły, przywitały się i wychodząc zadały mi tytułowe pytanie. Odpowiedziałem pół żartem, pół serio, że trochę szczęścia bym chciał. Moment później otrzymałem soczystego, podwójnego przytulańca.

Są rzeczy, których sie nie da kupić.

Janek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz