środa, 29 sierpnia 2012

McDonalds w Tbilisi

O tym mieście można by pisać całe epistoły, ale ja tylko napiszę kilka zdań. Kluczowym miejscem dla trzech szalonych podróżników okazał się przybytek niejakiego Mc Donalda, który jednak nie skusił nas znajomym smakiem globalizowanej papki nazywanej cheeseburgerem, a darmowym internetem, który choć pędzi z prędkością zdezelowanej Łady, ale przynajmniej umożliwia mi dodanie tego posta. Zatem- chwała Mc Donaldowi (kimkolwiek był).

Janek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz