Dwa dni temu skończyliśmy Summer School, ale wciąż myślami wracamy do tego okresu. Głównie ze względu na dobre chwile, wspomnienia, które wciąż są bardzo żywe. Jest jednak jeszcze szereg mniej przyjemnych powodów do wspominania- ewaluacje, podsumowania i inne takie formalne koszmarki, które trzeba zrobić, żeby domknąć program. Wczoraj część z nas już zaczęła pisać youth pass, część zacznie to robić dziś. W naszym mieszkaniu zapanowała atmosfera skupienia walczącego z rozprężeniem. I subiektywnie mniejszym, lub większym smutkiem, że niedługo trzeba będzie się rozstać z Zugdidi i naszym specyficznym mieszkankiem, z kotem Januszvilim, busem, co każdego ranka przywozi chleb, z dziećmi, co każdego dnia darły się za nami HELOU!!!!! HELOU!!!!! GUDBAJ!!!!!!
Coś (lub ktoś), co wścieka i doprowadza do białej gorączki na codzień, może być najprzyjemniejszym wspomnieniem po jakimś czasie, gdy zniknie z naszego życia.
Janek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz